Podczas 14 dni, w trakcie których objechaliśmy Brazylię dookoła, mieliśmy okazję zapoznać się bliżej z innymi przedstawicielami fauny niż Ci, do których przyzwyczaiło nas Sao Paulo. Okazało się, że kraj jest bardzo, ale to bardzo wręcz bogaty w różne rodzaje zwierzątek. Niektóre były śmieszne, inne dziwne, jeszcze inne piękne, czasem niebezpieczne, ale zawsze fascynujące. Ja wiem, że nie brzmi to przekonująco z ust człowieka, który potrafił napisać kilkadziesiąte linijek tekstu o zwykłym karaluchy, no ale przekonajcie się sami.
Rezerwat w Foz du Iguacu był rajem dla motyli. W życiu nie zobaczę już chyba takiej ilości tych skrzydlatych stworzonek, co w ciągu jednego popołudnia w rezerwacie po stronie argentyńskiej. Przy każdej kałuży gromadziła się grupa wielobarwnych fruwaczy, która wyczyniała różne sprośne rzeczy w tych ostojach wody po porze suchej. Czasem aż wstyd było patrzeć w to kotłujące się kłeby żółci, błekitu i czerwieni.
W zwrotnikowych lasach przy wodospadach były to niezwykle popularne stworzenia. Metrowej długości jaszczury, aż prosiły się by je nazwać waranami z Komodo. Szkoda tylko, że nie byliśmy na Komodo. A skojarzenie to tak mocno się mnie przyczepiło, że nie byłem w stanie myśleć o tych gadach inaczej...
...czyli skrzyżowanie skunksa, łasicy, szczura i śmieciarki. Dzięki temu sympatycznie wyglądającemu zwierzątku poznałem głębsze znaczenie słowa: "wszystkożerny". Stworzenia te są prawdziwym "utrapieniem" wodospadów w Foz. Wychodzą na szlaki, podchodzą pod restauracyjki i żebrzą o jedzenie, albo przewracają śmietniki. Ponieważ w ogóle nie boją się ludzi, podchodzą bardzo blisko i czasem się zdarza, że wyrwą zdezorientowanemu turyście kanapkę albo zabiorą dziecku cukierki. W razie czego nie pogardzą foliową torebką, która choć trochę pachnie jedzeniem...
Na szczęście mieliśmy z nimi do czynienia tylko dwa razy. Za pierwszym siedziała sobie na środku szlaku w rezerwacie przy wodospadach. Za drugim ni z tego, ni z owego pojawiła się w jadalni w naszej osadzie w Amazoni. Siedziała sobie na wentylatorze, co spowodowało, że miejsce pod nim błyskawicznie opustoszało. Pozostał tylko pan Waldek, który ze stoickim spokojem siedział i co trzy kęsy zerkał do góry czy pająk wciąż tam siedzi. No ale pan Waldek to była ostoja cierpliwości, spokoju i ciszy. W ciągu całej wycieczki słyszałem go tylko raz...
Generalnie papugi mogliśmy na każdym kroku spotkać. Niebieskie, zielone, czerwone, full serwis. Do wyboru, do koloru. W zasadzie to wszystkie papugi to typowe Brazylijki. Wszędzie pióra, głośno skrzeczą i uwielbiają słodycze. Nic dodać nic ująć...
To zdecydowanie mój faworyt. Zwierzę, które najbardziej mi się w Brazylii podobało. Jest śliczne i fascynujące. Po dłuższym namyśle doszedłem do wniosku, że zrobił na mnie takie wrażenie, bo jest trochę podobny do mnie: jest śliczny, się ceni (rany, ile sie trzeba było namęczyć by mu zdjęcie zrobić), zdecydowanie jest próżny, zdecydowanie woli sfruwać do kobiet niż mężczyzn, lubi sobie podjeść, etc.
Długi czas polowałem na to zdjęcie. Kolibry bardziej przypominają ważki niż ptaki. Są nie dłuższe niż palec, a skrzydełkami machają tak szybko, że słychać tylko cichy warkot. A aparat nie był w stanie uchwycić ptaszka w zawieszeniu. No i oczywiście śmigają dookoła z prędkością strzały. Najbardziej się bałem, że oko stracę, jak mnie jakiś nie zauważy.
I inne też. Aż nie mogę uwierzyć, że się w niej kąpałem...
One też żyją w Amazonce. Ten tu akurat jest stosunkowo małym osobnikiem. Ponieważ pokazali go już pierwszego dnia, to gdy następnego łódź osiadła na mieliźnie jakoś nikt się nie kwapił by wyjść i popchać. Niesamowite wrażenie sprawiają oczy kajmanów w noc. Gdy płynie się łodką i oświetla latarką, czy też reflektorem brzegi, to tuż nad lustrem wody widać dziesiątki świecących punktów. A wszystko wokół jest takie spokojne...
Nie każcie mi tego opisywać. Wystarczy, że musiałem to oglądać...
W zasadzie nie ma w nim nic niezwykłego poza tym, że jest to kot. A jak wiadomo koty same w sobie są niezwykłe. No i zdjęcie jest ładne...
niedziela, grudnia 24, 2006
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
hoi wojtesko, even though i don't understand 100%, i really enjoy reading your blog and kind of remembering you two guy..anyways have good time and take care
katarina
Prześlij komentarz