niedziela, października 01, 2006

Impreza posesyjna, czyli Ligia zaprasza...

Nasza blond-pani od prawa zaprosiła nas na imprezę. W środę wieczór. Powiedziała, że bardzo nas lubi i chętni mogą wpaść do niej o 19.30 na "Crepe&Beer". Podała nawet adres. Rua Mara-coś-tam 730, 3 piętro, Higienopolis. I chwilę potem zapanowała w klasie konsternacja. Można ją było nawet palcem dotknąć. Nie podała numeru apartamentu. Ale sprawa się szybko wyjaśniła. Ligia mieszka w budynku, w którym jeden apartament zajmuje całe piętro.

Wyruszyliśmy z domu przed ósmą. Nie wypada tu być punktualnie, nigdy. Podjechaliśmy z Katariną na miejsce. Budynek, jak budynek, typowy dla Sao Paulo. Wysoki, pokryty mozaiką, mały ogródek od frontu, wjazd na parking podziemny, stróżówka z setką kamer, wysoki na 3,5m płot ostro zakończony i jeszcze na samej górze trzy druty pod prądem (chyba nigdy jeszcze nie udało mi się napisać, ale w Brazylii ogrodzenia pod napięciem są jak najbardziej legalne i powszechniejsze niż np. kosze na śmieci).

Po wejściu do środka zaczyna się jednak robić ciekawie. Hall na dole wygląda bez mała jak w Ritzu. Czarne, skórzane kanapy, drewniana posadzka w kolorze mahoniu i dywan prowadzący do windy. Aż głupio w butach wchodzić. Mnie się osobiście jednak najbardziej podobał fakt, że po wyjściu z windy weszliśmy praktycznie bezpośrednio do mieszkania. To jest fajne, wjeżdżasz sobie prawieże prosto na sofę.

Mieszkanie Ligii wygląda jak galeria sztuki. Na ścianach wiszą różne... artystyczne twory. Doszliśmy do wniosku, że zostały przywiezione z różnych miejsc i dlatego w ogóle do siebie nie pasują. Ale na pewno robią wrażenie. Podobnie jak salon. Jest większy od mojego mieszkania. Ma wymiary chyba 6x10m. Gigantyczny. W Europie nie byłoby go jak ogrzać. Stał w nim wielki bufet z różnymi przekąskami. A za bufetem dwóch kucharzy... Trzeci znalazł się w kuchni. Plus gospodyni. Wyżerka za darmo.

Ligia oprócz nas zaprosiła jeszcze swoich różnych znajomych. Nie integrowali się z nami, a wyglądali jak członkowie Klubu Miliardera. Przesiadywali w najciekawszym pokoju w mieszkaniu. Zaraz za salonem jest takie miejsce, gdzie znajduje się super wygodna kanapa, a nad nią zawieszony jest rzutnik. Na przeciwległej ścianie jest ekran wielkości 2x2. Muszę sobie taki sprawić...

Ale summa sumarum, co z tego, że mieszkanie piękne i wielkie, jak ona żyje tam sama ze swoją fretką, pod zlewem w łazience ma pięknego, długohodowanego grzyba. Sam znalazłem...

Brak komentarzy: