sobota, sierpnia 12, 2006

Neighbours and Friends - Dragan Nikolić a.k.a. "Dragan"

Dragan Nikolić powinien był się urodzić sto lat temu. Wtedy nie byłoby problemu z określeniem jego przynależności narodowej. Byłby obywatelem monarchii austro-węgierskiej. A tak to ma przewalone bo urodził się w Jugosławii, mieszka i studiuje w Austrii i generalnie uważa się za Serba. I na tym generalnie należałoby stanąć, choć oprócz obywatelstwa serbskiego ma też austriackie.

Dragan jest naszym flatmate. Mieszka w pokoju obok i jest przykładnym współlokatorem.

Poznaliśmy go w czasie pierwszej próby zdobycia uczelni. FGV jest strasznie mocno chronione i gdy pan na wejściu już miał zamiar nas wyrzucić, bo nie mogliśmy się dogadać co do naszego celu przyjścia, Dragan dzięki swojej survivalowej znajomości portugalskiego stał się bohaterem dnia.

..:: Dragan w pełnej krasie ::..

Dragan jest spokojnym 24-letnim studentem Wirtschafts Universitat w Wiedniu, w Sao Paulo oprócz studiowania pracuje w filii austriackiej firmy zajmującej się produkcją stali, czy też jakichś innych zupek. W życiu nie spotkałem faceta, który wykazywałby większą chęć do uzyskania konsensusu niż on. Najważniejszą jego cechą jest jednak niezmącony, filozoficzny wręcz spokój i ogromny dystans do siebie i otoczenia.

Dwa dni temu robiliśmy pranie. Mamy za kuchnią takie małe pomieszczenie gospodarcze. Pralka, którą mamy jest niesamowitym, brazylijskim połączeniem frani, wanny z wodą i sokowirówki. Użytkownik ma do wyboru dwa programy prania: prać, nie prać. Konstruktorzy zapomnieli umieścić w urządzeniu jakąkolwiek grzałkę, więc pierzemy na zimno. Wodę odprowadza się wsadzając wąż do gospodarczego zlewu.

Dragan uruchomił pralkę i poszedł oglądać telewizję. Zgłębiałem właśnie tajniki mojego nowego telefonu, gdy usłyszałem głos z kuchni. Dragan mnie wołał. Ponieważ byłem już bardzo bliski odkrycia, jak się zmienia język portugalski na angielski odkrzyknąłem by poczekał chwilkę. W odpowiedzi usłyszałem spokojne ok. Nie minęło dużo czasu, gdy poszedłem zobaczyć, po co mnie wołano.

Z obawy przed różnego rodzaju niepożądanymi współmieszkańcami budynku zamykamy wszelkie możliwe odpływy.

Oczom moim ukazał się następujący widok. Dragan stoi oparty o framugę drzwi do pomieszcenia gospodarczego. Na podłodze jest jakiś centymetr wody, a ze zlewu leje się na podłogę wodospad brudnej wody. Ktoś (Dragan) nie wyciągnął zatyczki z odpływu. Dragan z zadumą patrzy na to wszystko i pokazuje na strumień lejący się na podłogę.

- Is it normal? - Dragan

Tak. Generalnie za każdym razem, gdy robimy pranie zalewamy pomieszczenie gospodarcze...

Ale po prawdzie - lepszego współlokatora niż Dragan nie mogliśmy sobie wymarzyć...

Brak komentarzy: